Bieszczady mniej znane - Fotowyprawa

Od 7 do 10 października mieliśmy przyjemność organizować foto-wyprawę w Bieszczady. Tym razem skupiliśmy się na miejscach nieco mniej uczęszczanych przez turystów. W pierwszym dniu zaraz po przyjeździe do naszej bazy wypadowej w Solinie po zakwaterowaniu nie mogliśmy pominąć zapory solińskiej. 

Piątek rozpoczął się dość intensywnie, na zapalonych pasjonatów fotografii od 6.00 czekał  widok z zapory solińskiej i Polańczyka.

 

 

Kolejnym punktem naszej wyprawy była dość nowa atrakcja dla pasjonatów street art jaką są murale pochodzącego z Sanoka artysty Arkadiusza Andrejkowa. Murale o nazwie "Cichy Memoriał" ze względu na to, że naniesione zostały na drewniane ściany budynków gospodarczych nazywane są przez artystę "deskalami".

Dalej grupa udała się do nieistniejącej już miejscowości Łopienka. Łopienka leży na wysokości 550 m n.p.m. jest dziś niezamieszkałą miejscowością położoną na północnym stoku Łopiennika (1069 m). W Łopience funkcjonuje od niedawna stanica harcerska. 

Wyjątkowo malownicza dolina Łopienki oraz odbudowana z ruiny cerkiew są ciekawym miejscem nie tylko dla pasjonatów fotografii.

Nie sposób jest pominąć miejsca, gdzie prowadzony jest wypał węgla drzewnego.  Po lewej stronie drogi stoją  wielkie stalowe retorty.  Jest to jedno z coraz mniej licznych w Bieszczach miejsc, gdzie w procesie suchej destylacji drewna wypala się węgiel drzewny. Tradycyjny wypał jest już coraz rzadszym widokiem. Warto zostawić napiwek gospodarzowi aby opowiedział nieco o technologii wypału drzewa.  

Przystanek kolejny to rezerwat przyrody "Sine wiry" na rzece Wetlina.

Z "Sinych Wirów" grupa udała się do miejscowości Berezka, gdzie znajdują się ruiny cerkwi oraz deskal z serii "Cichy memoriał" Pierwsza cerkiew, drewniana istniała w Berezce przypuszczalnie już w XV w. Rozebrano ją w połowie XIX w. z powodu złego stanu. Na jednej z belek zwieńczenia wyryta była data 1444. Murowana powstała w 1868 a odnawiana była w 1920. Obecnie cerkiew stanowią ruiny z częściowo zachowanymi polichromiami. 

Po powrocie do bazy był czas na obiadokolację i dyskusję nie tylko na tematy fotograficzne.


Kolejny dzień foto-wyprawy rozpoczęliśmy od wschodu słońca w Polańczyku, następnie z naszym przewodnikiem udaliśmy się do mało znanej miejscowości Smolnik nad Osławą.

Pierwszym miejscem jakie nie sposób jest pominąć jest klimatyczny sklepik "Bieszczadzkie Smaki w Smolniku" oferujący produkty regionalne.  Wstępnie planowaliśmy kilkuminutowy pobyt, który jednak nieco się przedłużył :). 

 

Kolejnym miejscem jakie zwiedziliśmy była cerkiew Greckokatolicka w Smolniku nad Osławą.  Stanowi ona jeden z ciekawszych zabytków doliny Osławy. Warto tu zajrzeć, czy to przemierzając wzdłuż dolinę Osławy, czy też zboczyć choć na chwilę z trasy Komańcza - Cisna. 

Po chwili odpoczynku czekał nas blisko godzinny marsz malowniczą doliną Osławy do schroniska nad Smolnikiem, które położone jest na zachodnim stoku Magurycznego w paśmie Wysokiego Działu w Bieszczadach, na wysokości 620 m n.p.m. Obiekt położony jest nad drogą łączącą wsie Smolnik i Mików, w jego sąsiedztwie znajduje się od 2003 roku lądowisko dla samolotów, śmigłowców i szybowców. 

Dzień trzeci jak zwykle zaczęliśmy od wschodu słońca w porcie w Polańczyku oraz punkcie widokowym. 

Kolejnym etapem była miejscowość Nowy Łupków i dworzec kolejowy na którym znajduje się  „salonka Gierka”, którą przemierzał Europę. Jest to wagon sypialny z czasów PRL.

Następnie nasz przewodnik zabrał nas do nieistniejącej już miejscowości Stary Łupków. W 1946 tereny te były obszarem walk z UPA. Do czasów współczesnych nie zachowały się niemal żadne ślady po tętniącej tu życiem przed wojną miejscowości. O dawnych mieszkańcach Łupkowa przypomina tylko stary, warty odwiedzenia cmentarz. Dlaczego warto zobaczyć to miejsce ocenicie po zdjęciach poniżej.

Ze Starego Łupkowa udaliśmy się do Łupkowa do najdalej wysuniętej stacji na południe Polski.

Nasz przewodnik zgodnie z planem zabrał nas na kolejny etap naszej foto-wyprawy, który stanowiły deskale i murale w Komańczy.

Dalej droga poprowadziła nas do miejscowości Wola Niżna gdzie znajduje się bardzo ciekawy  z historycznego punktu widzenia obiekt, którym jest kaplica Rzymskokatolicka pw. św. Jana Chrzciciela. Murowana kaplica, zbudowana w 1902 r. Dawniej była miejscem kultu unickiego.

 

Kolejny etap to droga powrotna przez Beskid Niski a dokładnie przez przełęcz Szklarską, gdzie znajduje się "kapliczka umarłych".

Przełęcz Szklarska położona jest pomiędzy szczytami Siwice (650 m) i Jawornik (761 m). 

Na przełęczy znajduje się, datowana na XVIII w. kapliczka słupowa.

Dotarliśmy do ostatniego etapu naszej foto-wyprawy jakim była cerkiew Przeniesienia Relikwii św. Mikołaja w Króliku Wołoskim

Cerkiew św. Mikołaja w Króliku Wołoskim – murowana parafialna cerkiew greckokatolicka.

Po wojnie, po wysiedleniu mieszkańców wsi cerkiew stanowiła magazyny PGR Szklary.

W latach 1934–1947 parafia należała do Apostolskiej Administracji Łemkowszczyzny.

Obecnie cerkiew jest własnością Stowarzyszenia Królik Wołoski, które w roku 2013 rozpoczęło jej zabezpieczanie i remont.

Zapraszamy na kolejne foto-wyprawy. Obserwujcie naszą stronę na FB Cudzechwalicie. Będzie nam miło jeśli klikniecie  znajomym zaproszenia do polubienia aby było nas więcej, więcej pasjonatów promujących zwiedzanie naszego kraju. 

 

Zapraszamy do naszych grup dla pasjonatów turystyki i fotografii:

-Grupa Cudzechwalicie

-Zlot pasjonatów fotografii Cudzechwalicie

-Polska Grupa Fotograficzna

 

Jako wartośc dodaną tym razem mogliśmy testować w czasie foto-wyprawy obiektywy firmy Sigma. 

 

tekst. W. Stępień